Coraz więcej Lotnych Związków Organicznych jest w naszych domach i mieszkaniach. Niektóre badania wskazują, że więcej niż w powietrzu zewnętrznym. Wprowadzamy je razem z materiałami budowlanymi takimi jak kleje, grunty, uszczelniacze, gładzie, tynki, farby, materiały drewnopodobne, kompozytowe, wykładziny podłogowe PVC oraz meble, pianki poliuretanowe, dywany, tworzywa sztuczne, środki czystości, kosmetyki, odświeżacze powietrza, ubrania i wyposażenie domu przyniesione z pralni chemicznej, kserokopiarki, drukarki, benzyna, olej opałowy, czynności takie jak palenie, gotowanie, ogrzewanie piecykami gazowymi.
Co to jest LZO?
Lotne związki organiczne (po angielsku volatile organic compounds, w skrócie VOC), to zróżnicowana grupa około 800 substancji chemicznych, których wspólną cechą jest to, że ich cząsteczki zawierają atomy węgla oraz że w temperaturze ok. 20°C i wyższej bardzo łatwo przechodzą do postaci lotnej (pary lub gazu). Najpowszechniej występujące lotne związki organiczne to: izopren, limonen, α-pinen, kamfen, ocymen, itp. Te substancje doskonale znamy, choć nazwy niewiele nam mówią. To one decydują o charakterystycznym zapachu lasu sosnowego, lawendy czy cytrusów.
Niestety spora część LZO, to substancje, które mają niekorzystny wpływ na zdrowie człowieka np. podrażnienie dróg oddechowych, upośledzenie rozwoju życia nienarodzonego, choroby o podłożu hormonalnym, choroby sercowo-naczyniowe, choroby neurologiczne, choroby nerek, a także nowotwory.
LZO
Najczęściej są dodawane intencjonalnie w procesach produkcji materiałów budowlanych i innych wyrobów, w celu zapewnienia pożądanych właściwości, np. niepalności, elastyczności, urabialności, a także zabezpieczają wyroby przed starzeniem, promieniami UV, sedymentacją, itp. Takie intencjonalne dodawanie niebezpiecznych substancji LZO i TZO jest raczej pod ścisłą kontrolą. Producenci muszą rejestrować stosowanie niebezpiecznych substancji, a także informować klientów o zawartości w produktach, jeśli ich udział w produkcie przekracza 0,1%. Rejestr niebezpiecznych substancji SVHC prowadzi Europejska Agencja Chemiczna (ECHA).
Zanieczyszczenia chemiczne poza kontrolą
Czasem substancje powodujące emisję substancji szkodliwych trafiają do materiałów budowlanych razem z wkładem surowcowym, który go zawiera. Na przykład produkty uboczne pochodzenia antropogenicznego, czyli wytworzonego przez człowieka takich jak: reagips, popioły lotne, żużle, itp. W tym przypadku nam jako klientom brakuje rzetelnej informacji o zanieczyszczeniach. Z jednej strony producenci np. reagipsu twierdzą, że jest czysty. Z drugiej, dlaczego w większości przypadków reagips ma barwę od żółtej po burą, taką jak dym z niskich kominów. Idąc dalej, czy te uboczne produkty zawierają trwałe zanieczyszczenia organiczne (TZO), w tym wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA)?
Inną grupą negatywnie oddziałującą na zdrowie, szczególnie przyszłych pokoleń, są niektóre ftalany. Bodajże pięć ftalanów znalazło się na liście SVHC, ale organizacje konsumenckie, które badały ich występowanie w sprzedawanych towarach, w kilku przypadkach je wykryły. Generalnie ftalany, są dość tanie i chętnie dodawane jako plastyfikatory zmiękczające tworzywa, np. do lakierów do paznokci, farb, PVC określanego jako tworzywo winylowe i innych materiałów budowlanych.
W ostatnich latach coraz bardziej widoczna w badaniach zanieczyszczeń powietrza jest inna grupa. W skrócie chodzi o bardzo lotne metylosiloksany (LMS), których źródłem są silikony i siloksany. Niektóre z tych związków podejrzewa się o działanie szkodliwe dla zdrowia, w tym kancerogenne. Jednak nie powstały jeszcze żadne przepisy, na podstawie których można ograniczać zawartość szkodliwych substancji w materiałach budowlanych, kosmetykach, itp.
Zanieczyszczenie powietrza w domu
W badaniach powietrza domowego przeprowadzanych w Europie zidentyfikowano ponad 500 różnych substancji. Tylko dwie substancje przekraczały indywidualnie dopuszczalne normy: formaldehyd i aldehyd octowy. Niestety obie substancje są rakotwórcze. Dodatkowo podejrzewa się je, że mają działanie mutagenne. W niektórych domach niepokojąco wysokie były odczyty całkowitego stężenia LZO, czyli TVOC. Natomiast badania powietrza wewnętrznego w USA przyniosły bardzo niepokojące wyniki. Mianowicie, że poziom LZO w niektórych domach był czterokrotnie wyższy w powietrzu wewnętrznym niż zewnętrznym. Niezależnie, czy badania robiono na wsi, czy w mieście.
Naukowcy przestrzegają jeszcze przed dwoma innymi zjawiskami. Pierwsze, to łączne oddziaływanie toksykologiczne, które jest bardziej intensywne niż pojedynczych substancji. Natomiast drugie zjawisko to smog letni, inaczej smog fotochemiczny lub smog typu Los Angeles. Do tej pory uważano, że ma miejsce jedynie na otwartym powietrzu, głównie w miastach. Najnowsze badania wykazują, że do wtórnego wytwarzania zanieczyszczań dochodzi także w naszych domach. Dlatego wybierajmy materiały i wyroby, które zawierają jak najmniej chemii.
Oznakowanie emisji LZO materiałów budowlanych
Na koniec dobra informacja. W kilku krajach UE trwa dyskusja dotycząca nałożenia na producentów materiałów budowlanych wymogu informowania odbiorców o klasach emisji LZO. Informacje, w postaci kolorowych piktogramów, mają być umieszczane na opakowaniach. Jednak dopóki takiego oznakowania materiałów budowlanych nie ma, przy ich wyborze warto wspierać się znanymi certyfikatami. Z pewnością dobrym rozwiązaniem jest korzystanie z materiałów z większą zawartością naturalnych minerałów, drewna i innych naturalnych surowców.